Podczas ostatnich zakupów mój mały towarzysz zażyczył sobie "suszoną rybę". Nawet nie wiecie ile czasu zajęło mi odkrycie o co z tą suszoną rybą chodzi. Na szczęście kiedy przechodziliśmy w pobliżu stoiska ze świeżymi rybami, młody zobaczył swoje ukochane rybki. Wtedy wszystko okazało się jasne, "suszona" ryba jest po prostu wędzona (że też od razu na to nie wpadłam)! Tym sposobem w naszym koszyku wylądowała wędzona sielawa i kilka łososiowych brzuszków. Sielawę zjedliśmy zaraz po przyjściu do domu, a łosoś zaległ w lodówce. Postanowiłam go w końcu przetworzyć i zrobić smaczną pastę na kanapki. To dobry sposób, żeby przemycić ryby dzieciom, bo taka pasta nie dość, że nie ma ości, to jeszcze nie wygląda jak ryba.
SKŁADNIKI:
- 3 wędzone brzuszki łososiowe
- 4 jajka (duże, "0" - od szczęśliwych kur)
- 3 łyżeczki musztardy
- 1 łyżka usiekanego koperku
- 1 łyżka usiekanego szczypiorku
- 1 łyżeczka sosu sojowego
- pieprz i sól
Jajka ugotuj na twardo i poczekaj aż wystygną. Chłodne obierz ze skorupek i pokrój na kawałki (bez znaczenia jakiej wielkości).
Obierz rybie mięso z brzuszków i porwij lub potnij na mniejsze kawałki. Upewnij się, że w rybie nie ma ości.
Włóż jajka i łososia do miski i utłucz tłuczkiem do ziemniaków na dojść gładką masę.
Dodaj do pasty musztardę, koperek, szczypiorek i sos sojowy. Dopraw pieprzem i ewentualnie solą (sos sojowy jest dość słony, więc uważaj z dosalaniem).
Pasta świetnie smakuje na kanapce, ale można też użyć jej do zrobienia przekąski w formie roladek z tortilli.
SMACZNEGO!
Uwaga: Więcej przepisów na pasty znajdziecie w ostatnim numerze magazynu eImperium.
Komentarze
Prześlij komentarz